Co z tym smoczkiem?

Scenka 1 Stoję w kolejce do kas w jednej z sieciówek. Przede mną mama z około 2- letnią dziewczynką na rękach. Śliczna, zwróciłam uwagę na loczki jak z reklamy szamponu ;). Spogląda na mnie przez ramię mamy. Jak zwykle nie mogę się oprzeć i uśmiecham się do maluszka. Dziewczynka próbuje odpowiedzieć uśmiechem, ale jest on lekko "zamazany", bo smoczek w buzi nie pozwala pokazać ząbków. Jak zwykle w takich sytuacjach mam ochotę zwrócić mamie na to uwagę, ale powstrzymuję się, bo to nie miejsce na takie uwagi. Scenka 2 Wychodzę z mojego gabinetu. W korytarzu mama z dwójką małych dzieci. Usiłuje najszybciej jak to możliwe wydostać z grubego kombinezonu starszego chłopca (na zewnątrz -10 'C). Młodszy (ok. 1,5 roku) już uwolniony ciągle ucieka traktując to jako super zabawę, chociaż nie wydaje przy tym żadnych dźwięków. Doganiam małego uciekiniera i... tutaj już nie mam oporów przed wyciągnięciem mu z buzi smoczka. Wcale nie protestuje. Szeroko się uśmiecha i...