Wspomaganie rozwoju mowy czyli kąpiele słowne (z pianą lub bez ).

Wiele umiejętności nabywamy poprzez naśladownictwo. Dotyczy to także mowy. Co prawda pierwsze dźwięki wydawane przez małego człowieka są zupełnie przypadkowe i stanowią odruch bezwarunkowy (głużenie), ale już kolejny etap rozwoju mowy dziecka to nic innego jak samonaśladownictwo (gaworzenie). Nikt nie jest w stanie nauczyć się pływać jeśli nie wejdzie do wody. Jeśli ta woda będzie sięgała kolan, to też trudna sprawa ;). Prosta analogia prowadzi więc do konkluzji, że jeśli chcemy stworzyć dziecku sprzyjające rozwojowi mowy środowisko musimy „zalać go słowami”. Mówienie do dziecka, opowiadanie o tym co dzieje się wokół nas, definiowanie pojęć, komentowanie wykonywanych przez nas czynności sprawi, że nasza pociecha zbuduje sobie bazę słów, z której w właściwym dla siebie momencie skorzysta. To nic, że czasem nam się wydaje, że gadamy „jak dziad do obrazu…….”. Ten „obraz” pewnego dnia przemówi i będzie mówić coraz częściej i więcej. Wiadomo nie od dziś, że we wszystkim t...