Mutyzm wybiórczy - foch czy zaburzenie?
Chyba każdy chociaż raz w życiu miał
koszmarny sen, taki, po którym obudził się zlany potem. Ja swój
pamiętam tak:
Dzieje się coś strasznego, czego
bardzo się boję. Chcę krzyczeć, ale nie mogę nawet otworzyć
ust, a co dopiero wydobyć z siebie choćby najmniejszego dźwięku.
Wiem, że muszę uciekać. Chcę biec bardzo szybko, ale moje nogi są
ciężkie i sztywne, i poruszają się z prędkością ślimaka.
Jestem podwójnie przerażona: po pierwsze z powodu tego, co się
dzieje, a po drugie z powodu własnej bezsilności.
Najlepsze w przypadku takich snów jest
to, że można się obudzić, często usnąć raz jeszcze
wykorzystując czas, zanim zadzwoni budzik a po kilku dniach
zapomnieć, o co w ogóle chodziło.
Ten koszmarny sen przypomniałam sobie,
gdy starałam się zrozumieć co musi czuć niemówiące w wybranych
sytuacjach dziecko.
Dziecko z mutyzmem wybiórczym milczy
tylko w określonych sytuacjach i miejscach, podczas gdy w
środowisku, w którym czuje się całkowicie bezpiecznie (np. w
domu) może być najgłośniejsze i najbardziej gadatliwe z
rodzeństwa.
Mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem
lękowym
To właśnie bardzo silny, paraliżujący
wręcz lęk, powoduje, że dziecko nie jest w stanie w pewnych
okolicznościach mówić (a nawet wydobywać z siebie jakiegokolwiek
dźwięku). Często nie potrafi też reagować na sytuacje oraz wchodzić w relacje (także
pozawerbalne) z innymi ludźmi - nawet swoimi bliskimi.
Odpowiednia diagnoza mutyzmu i
akceptacja wiążących się z nim zachowań przez rodziców,
nauczycieli i terapeutów pozwala na podjęcie właściwych kroków,
aby pomóc dziecku ten okropny lęk przezwyciężyć.
Mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem
lękowym
Powtarzane przeze mnie, jak mantra,
zdanie, jest kluczowe dla zrozumienia źródła mutyzmu wybiórczego.
Bo jak inaczej zinterpretować zachowanie 5 letniego chłopca, który
gdy mama przez nieuwagę przytrzasnęła mu palce drzwiami samochodu,
nie wydobył z siebie nawet mimowolnego okrzyku? Kobieta zorientowała
się, co się stało dopiero, kiedy zauważyła, że „kolor
twarzy jej synka zmienił się na zielony”. Wokół było dużo
ludzi. Chłopiec nie był w stanie krzyknąć, żeby zasygnalizować
problem.
Jak silny musiał być u tego dziecka
strach przed mówieniem, że zwyciężył nawet z bardzo dużym
bólem?
Mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem
lękowym
Wiadomo powszechnie, że jeśli dziecko
przewróci się, boleśnie stłucze kolano i bardzo mocno przez to
płacze, to w uspokojeniu cierpiącego malucha nie pomoże
przekonywanie, że przecież wcale nie boli tak mocno i w zasadzie
nie ma o co robić zamieszania. Takie podejście najczęściej
przynosi skutek odwrotny od zamierzonego. Brak zrozumienia boli
jeszcze bardziej.
Analogicznie, nie możemy oczekiwać od
dziecka z mutyzmem wybiórczym, że po „stawiającej do pionu”
rozmowie „weźmie się w garść” i nagle zacznie otwarcie
rozmawiać z obcymi, bo takie jest oczekiwanie środowiska. Podobnie
nieskuteczne jest motywowanie groźbą: „...jeśli nie będę
mogła ocenić twojego głośnego czytania, nie zdasz do następnej
klasy”. Tego rodzaju nieudolne próby zwalczenia zaburzenia
często powodują, że lęk przed mówieniem zamiast wycofania,
wzmacnia się.
Mutyzm wybiórczy jest zaburzeniem
lękowym
Nikomu chyba nie trzeba przedstawiać
postaci Małego Księcia. Jego rozmowa z lisem o oswajaniu jest
bardzo trafną i jednocześnie prostą wskazówką, jak postępować,
żeby przełamać czyjś lęk:
- Co mam robić? – zapytał Mały
Książę.
- Musisz mieć dużo cierpliwości –
odpowiedział lis.
- Najpierw usiądź trochę dalej,
ot tak, na trawie. Będę spoglądać na ciebie spod oka i nie
będziesz nic mówić. Mowa jest źródłem nieporozumień.
Ale
każdego dnia będziesz mógł się trochę przysunąć.[...] (A.
Saint-Exupery “Mały Książę”)
Cierpliwość, zrozumienie i akceptacja
– to najważniejsze, co można dać dziecku z mutyzmem wybiórczym.
Odpowiednie postępowanie i odpowiedzialna współpraca osób
dorosłych z otoczenia dziecka, może doprowadzić do całkowitego
rozwiązania problemu.
Kiedyś prowadząc terapię dziewczynki
z mutyzmem wybiórczym, w ramach kolejnego jej etapu zaprosiłam
wychowawczynię z przedszkola na zajęcia. W tamtym momencie były to
już ćwiczenia typowo logopedyczne, oparte na klasycznym
modelowaniu. Dziewczynka trafiła do poradni kilka miesięcy
wcześniej, a od kilku tygodni rozmawiała ze mną w poradnianym
gabinecie. W końcu przyszedł czas, żeby „oswoić” środowisko
przedszkola, w którym przez 2 lata z nikim nie nawiązała kontaktu
werbalnego. Kilkakrotnie przeprowadziłam zajęcia logopedyczne na
terenie przedszkola, zamiast w poradni. Na kolejnych, podczas których
nauczycielka siedziała jako niemy obserwator z tyłu sali,
dziewczynka tylko na początku miała problem z głośnym mówieniem.
Po zajęciach, podczas rozmowy z wychowawczynią pacjentki usłyszałam
słowa, które świetnie obrazują źródło problemów w podejściu
do dzieci z mutyzmem wybiórczym: “Cieszę się, że w końcu
mogłam usłyszeć jej głos, bo do tej pory myślałam, że to po
prostu "foch…”
Komentarze
Prześlij komentarz