No to bawcie się dobrze!
Przyznaję się, podsłuchałam. Ale drzwi do gabinetu były uchylone niespecjalnie, a rozmawiające na korytarzu panie w najmniejszym stopniu nie robiły tajemnicy ze swoich przemyśleń. Dowiedziałam się więc, że: (głos I )„…te dzieci to nie mają w ogóle chęci do nauki, tylko by się bawiły i nic więcej……” (głos II) „…no a na dodatek teraz to nawet w przedszkolu więcej się bawią niż uczą i potem w domu też im się nic nie chce……”.
Pomyślałam, że to jakieś fajne przedszkole, w którym nauczyciele są świadomi jak wielką rolę odgrywa zabawa w życiu człowieka. Tego małego – przedszkolaka, ale też dorosłego.
Wiadomo przecież, że dobrze zaprojektowana zabawa grupowa uczy, najlepiej jak można: współpracy, przestrzegania zasad obowiązujących w grupie, odpowiedzialności, pomaga wyrazić pragnienia, ale też daje wiele radości i satysfakcji.
Przypomniało mi się co w tej sprawie powiedział Janusz Korczak. I nie ma znaczenia, że jego mądrości mają już prawie 100 lat. No więc odszukałam myśl Korczaka w pełnym brzmieniu …"Nie to ważne w co się bawić, a jak i co się przy tym myśli i czuje. Można rozumnie bawić się lalką, a głupio i dziecinnie grać w szachy. Można ciekawie i z fantazją bawić się w straż, pociąg, polowanie, w Indian, a bezmyślnie czytać książki."
Czy trzeba coś dodawać?
Niestety nie wszyscy dorośli rozumieją jak bardzo potrzebna dziecku jest zabawa. Czasem próbują zastępować swojej pociesze tradycyjną zabawę bardziej „rozwijającymi” formami działalności. Starają się wypełnić każdą wolną chwilę dziecka kolejnym „kółkiem”, treningiem, nauką języka obcego itp. Rodzice często nie dają sobie prawa do „straty czasu” na osobistą zabawę z dzieckiem i mają poczucie właśnie takiej straty czasu kiedy dziecko chce się zwyczajnie pobawić (właśnie takie niepokoje wyraziły cytowane na początku troskliwe mamy).
Prowadzenie terapii logopedycznej z małymi dziećmi wymaga maksymalnej elastyczności w podejmowanych działaniach. Zabawa jest tu największym sprzymierzeńcem. Czasem „wciągamy” do współpracy misia, innym razem samochodziki przywożą ćwiczenia. Zdarzyło mi się widzieć kompletne niezrozumienie w oczach rodzica kiedy wyciągałam karty i przegrywałam (sic!) w Piotrusia (logopedycznego – zupełnym przypadkiem) albo układałam domino odstępując od jakichkolwiek zasad. Zabawa nigdy nie jest stratą czasu. W jej trakcie dziecko ma szansę wyładować nadmiar energii, pozbyć się negatywnych emocji. Pomaga przełamać nieśmiałość, strach, napięcie i drażliwość.
Dla logopedy praca nad poprawną artykulacją głosek jest tylko jednym z wielu działań. Na początku każdej terapii trzeba zdobyć zaufanie i przychylność małego pacjenta. Bawimy się więc i przez to poznajemy. Czasem trwa to naprawdę długo. Z jednym z moich pacjentów ze zdiagnozowanym mutyzmem wybiórczym, „bawiłam” się raz w tygodniu ( w pełni akceptując fakt, że nie używa mowy) przez …..rok. Tyle czasu potrzebował, żeby uznać mnie za osobę, przy której można się odezwać bez żadnego ryzyka. To, że odezwał się do mnie było kolejnym etapem naszych „wspólnych zabaw”.
Pozwólmy dzieciom się bawić. Stwarzajmy warunki do aktywnej i twórczej zabawy, bo to najlepszy sposób na nabywanie doświadczeń potrzebnych w dorosłym życiu. Pamiętajmy jednak, że dziecko ma prawo samo wybierać zabawy odzwierciedlające jego (nie nasze) zainteresowania. Nie ma też wieku, który wyznacza moment kiedy mały człowiek powinien przestać się bawić. Bardzo często słyszę uwagi, albo co gorsza groźby : „…..jak pójdziesz do szkoły to skończy się zabawa i będzie już tylko nauka.” albo „….. nie wstyd ci ? Taki duży chłopiec, już do szkoły chodzi a jeszcze chce się bawić.” Pewnie, że chce, bo to naturalna potrzeba każdego człowieka. Znam wielu dorosłych, którzy uwielbiają budować z klocków albo układać puzzle. A kolejki elektryczne? A czym jest paintball albo niezwykle ostatnio modne tajemnicze pokoje (escape rooms)? To przecież dziecinne zabawy w czystej postaci. Dorosłe są tylko rekwizyty a działania bardziej rzeczywiste. Nie spotkałam jeszcze osoby, która wstydziłaby się udziału w takich zabawach. Czemu więc miałyby się wstydzić dzieci, zwłaszcza, że ich zabawy nierzadko wymagają dużo większej kreatywności i wyobraźni.
Cieszmy się więc z tego, że naszym dzieciom chce się bawić. Współudział lub dyskretna kontrola jest jak najbardziej wskazana, bo niektóre zabawy przebiegać mogą jak w dowcipie :
- Mamo, wiesz ile jest pasty do zębów w tubie?
- Nie mam pojęcia, syneczku.
- A ja wiem! Od telewizora do kanapy!
Życzę wszystkim moim czytelnikom wielu okazji do dobrej zabawy : :-)
źródło zdjęcia: http://shutterstock_105557297.jpg
Naprawdę ciekawe
OdpowiedzUsuńs599c3fxkji763 cheap jerseys,wholesale jerseys from china,Cheap Jerseys china,cheap nfl jerseys,Cheap Jerseys china,Cheap Jerseys free shipping,Cheap Jerseys china,wholesale nfl jerseys from china,Cheap Jerseys free shipping,cheap nfl jerseys o770t2qzmrr147
OdpowiedzUsuń