Posty

Terapie szyte na (cudzą) miarę.

Obraz
1. - Dzień dobry. Dawno się nie widzieliśmy, chyba ze 2 lata? - Tak. Myśleliśmy, że dalej poradzimy sobie już sami. Właściwie pani już z Markiem przerobiła wszystko czego nie mówił, to wydawało nam się, że resztę doćwiczymy sobie w domu………………. ( nie udało się, musieliśmy zacząć od miejsca, w którym skończyliśmy ostatnie spotkanie 2 lata temu) 2. - Kasia jest w 2 klasie? Szkoda , że zgłosiliście się Państwo tak późno. Gdybyśmy zaczęli kiedy córka miała 5 lat, pewnie już do szkoły poszłaby z całkowicie poprawną wymową i w pełni rozwiniętymi kompetencjami językowymi. - Syn kuzynki miał identyczną wadę wymowy jak Kasia i dali nam wszystkie swoje zeszyty z ćwiczeniami. Sądziliśmy, że jeśli będziemy je przerabiać po kolei to damy radę sami………………… ( obejrzałam te zeszyty. Faktycznie, historia solidnej pracy . Ale w przypadku Kasi terapia przebiegła zupełnie innym torem) To są przykładowe wypowiedzi rodziców w gabinecie logopedycznym zapamiętane z czasów „przed ...

Mutyzm wybiórczy - foch czy zaburzenie?

Obraz
 Chyba każdy chociaż raz w życiu miał koszmarny sen, taki, po którym obudził się zlany potem. Ja swój pamiętam tak: Dzieje się coś strasznego, czego bardzo się boję. Chcę krzyczeć, ale nie mogę nawet otworzyć ust, a co dopiero wydobyć z siebie choćby najmniejszego dźwięku. Wiem, że muszę uciekać. Chcę biec bardzo szybko, ale moje nogi są ciężkie i sztywne, i poruszają się z prędkością ślimaka. Jestem podwójnie przerażona: po pierwsze z powodu tego, co się dzieje, a po drugie z powodu własnej bezsilności. Najlepsze w przypadku takich snów jest to, że można się obudzić, często usnąć raz jeszcze wykorzystując czas, zanim zadzwoni budzik a po kilku dniach zapomnieć, o co w ogóle chodziło. Ten koszmarny sen przypomniałam sobie, gdy starałam się zrozumieć co musi czuć niemówiące w wybranych sytuacjach dziecko. Dziecko z mutyzmem wybiórczym milczy tylko w określonych sytuacjach i miejscach, podczas gdy w środowisku, w którym czuje się całkowicie bezpiecznie (np. w do...

Co z tym smoczkiem?

Obraz
Scenka 1 Stoję w kolejce do kas w jednej z sieciówek. Przede mną mama z około 2- letnią dziewczynką na rękach. Śliczna, zwróciłam uwagę na loczki jak z reklamy szamponu ;). Spogląda na mnie przez ramię mamy. Jak zwykle nie mogę się oprzeć i uśmiecham się do maluszka. Dziewczynka próbuje odpowiedzieć uśmiechem, ale jest on lekko "zamazany", bo smoczek w buzi nie pozwala pokazać ząbków. Jak zwykle w takich sytuacjach mam ochotę zwrócić mamie na to uwagę, ale powstrzymuję się, bo to nie miejsce na takie uwagi. Scenka 2 Wychodzę z mojego gabinetu. W korytarzu mama z dwójką małych dzieci. Usiłuje najszybciej jak to możliwe wydostać z grubego kombinezonu starszego chłopca (na zewnątrz -10 'C). Młodszy (ok. 1,5 roku) już uwolniony ciągle ucieka traktując to jako super zabawę, chociaż nie wydaje przy tym żadnych dźwięków. Doganiam małego uciekiniera i... tutaj już nie mam oporów przed wyciągnięciem mu z buzi smoczka. Wcale nie protestuje. Szeroko się uśmiecha i...

Pół życia.......czyli ze wspomnień logopedy

Obraz
To w moim gabinecie jest naprawdę stare. Stoi na jednej nodze z dużą okrągłą podstawą , waży z 50 kg i w związku z tym jest nieprzewracalne. Całe szczęście - bo zawsze budziło duże zainteresowanie, zwłaszcza tych najmłodszych pacjentów, którzy jak wiadomo są w stanie przewrócić prawie wszystko. Ale ono jest niewzruszone i nie poddało się ani raz najbardziej wymyślnym próbom. Lubię je..... (właśnie uświadomiłam sobie , że to jedyny „gadżet”, który zastałam w gabinecie na „nową, logopedyczną drogę życia” i z którego nadal korzystam.... ).  Nowy rok szkolny jest pretekstem do sprawdzenia zasobów i określenia przydatności niektórych logopedycznych „gadżetów”. Lusterko......   Jest w każdym gabinecie i mobilnym niezbędniku logopedy. Absolutnie niezbędne, ale z mojego punktu widzenia, niekoniecznie na co dzień. Wiele razy przekonałam się, że dla dziecka świat widziany w lustrzanym odbiciu jest znacznie ciekawszy, niż własna buzia i język. Dlatego zdecydowanie wolę ...

Co u ciebie słychać?

Obraz
-  Jasiuuu, gdzie jesteś? Wołam i wołam, a ty nic. -  Tu jestem mamo. Wcześniej, jak wołałaś 2 razy, to nie słyszałem. Właśnie w ten sposób większość rodziców rozumie brak umiejętności „pełnego” słyszenia u swoich dzieci. Nie jest to zresztą przypadłość tylko dziecięca. Ten, kto nigdy w dorosłym życiu nie udawał, że czegoś nie słyszy, niech pierwszy… poczuje się zupełnie wyjątkowy ;-) O słuchu fonemowym większość dowiaduje się najczęściej dopiero po pierwszej diagnozie logopedycznej lub później, już w trakcie terapii. Mobilizacją do jego ćwiczenia jest moment, w którym dziecko nabywa umiejętność poprawnej wymowy zaburzonych głosek, ale nie radzi sobie z  ich wprowadzeniem do mowy potocznej, bo zwyczajnie nie słyszy popełnianych przez siebie błędów. O co właściwie chodzi z tym słuchem fonemowym? To jasne: aby móc odbierać nadawane w naszym kierunku sygnały dźwiękowe musimy używać słuchu. Podstawowym warunkiem słyszenia jest oczywiście dobrze wykształcony ...

No to bawcie się dobrze!

Obraz
Przyznaję się, podsłuchałam. Ale drzwi do gabinetu były uchylone niespecjalnie, a rozmawiające na korytarzu panie w najmniejszym stopniu nie robiły tajemnicy ze swoich przemyśleń. Dowiedziałam się więc, że: (głos I )„…te dzieci to nie mają w ogóle chęci do nauki, tylko by się bawiły i nic więcej……” (głos II) „…no a na dodatek teraz to nawet w przedszkolu więcej się bawią niż uczą i potem w domu też im się nic nie chce……”. Pomyślałam, że to jakieś fajne przedszkole, w którym nauczyciele są świadomi jak wielką rolę odgrywa zabawa w życiu człowieka. Tego małego – przedszkolaka, ale też dorosłego. Wiadomo przecież, że dobrze zaprojektowana zabawa grupowa uczy, najlepiej jak można: współpracy, przestrzegania zasad obowiązujących w grupie, odpowiedzialności, pomaga wyrazić pragnienia, ale też daje wiele radości i satysfakcji. Przypomniało mi się co w tej sprawie powiedział Janusz Korczak. I nie ma znaczenia, że jego mądrości mają już prawie 100 lat. No więc odszukałam m...

Logopeda dla dorosłych?

Obraz
Mam dwie dorosłe córki. Czytają z uwagą moje blogowe wpisy, chociaż same nie mają jeszcze dzieci i pozornie to, o czym piszę ich jeszcze nie dotyczy. Pozornie, bo mam nadzieję, że to takie malutkie, nieobciążające ziarenka, które wykiełkują w najbardziej odpowiednim czasie. Ale na razie jest „teraz” i sugestia: mamo, a może napisz coś o logopedycznych sprawach dotyczących dorosłych. Kilka dni na przemyślenie i konkluzja: właściwie czemu nie. Pierwsze skojarzenie dotyczące logopedycznej pracy z dorosłymi to warsztaty z emisji głosu. Stereotypowe myślenie zakłada, że są one przeznaczone dla osób „pracujących głosem” – aktorów, piosenkarzy, nauczycieli, dziennikarzy. Pomyślałam i ……. zdecydowałam, że jednak  nie będę szczegółowo opisywać sposobów prawidłowego oddychania, omawiać torów oddechowych i definiować terminu podparcia oddechowego. Nie będę zajmować się fonacją czyli tworzeniem dźwięków mowy. Nie przedstawię sposobów poprawnej artykulacji głosek polskich (i nie t...